Dobry poeta to wierszokleta,
zrymuje nawet z butem kotleta,
wiersz ów doceni mały czytelnik,
a nawet jego mamusia - też dzidzia (piernik)
Autorka to zdziecinniała amatorka literatury dziecięcej
Całą rodziną uwielbiamy rymować. Absolutnym mistrzem jest mój mąż. A poza wąskim gronem rodzinnym, oczywiście Wanda Chotomska, Julian Tuwim, Jan Brzechwa, Michał Rusinek i jeszcze kilka nazwisk.
Wstyd się przyznać, iż dopiero niedawno poznałam kolejną mistrzynię rymów. Rymów zabawnych i układających się w cudowne opowieści. Tą poetką jest Dorota Gellner. Raczej nie powinno się ogłaszać takich sądów na podstawie znajomości jednej książki, ale w tej sytuacji jestem pewna - Dorota Gellner to Rusinek w spódnicy! A raczej Rusinek to Gellner w spodniach. Choć kto tam wie, co noszą na kończynach dolnych.
Książką, która zahipnotyzowała rymami mnie i syna, są Czekoladki dla sąsiadki. Jest to wierszowana opowieść o mieszkańce pewnego bloku - pannie na wydaniu i Pani pudla oraz kota w łaty (choć to raczej koty są właścicielami Pań, czyż nie?).
Już na samym początku Gellner startuje z wysokiego C, bo pierwsza opowieść, właśnie o tytułowych czekoladkach, to rymowany popis - pełen humoru i ironicznie oddający trudne relacje na osi Pan-jego zwierzak. Puenta rzuciła mnie na kolana:
- Gdzie są moje czekoladki? Kto je zabrał? Kto je zjadł? Kto na taki pomysł wpadł?
Wokół pudła pudel chodzi, warczy:
- Co ją to obchodzi? Pytaniami nas zanudza. Przecież ona się odchudza!
Każdy blokers, do których i ja się zaliczam, absolutnie musi mieć tę pozycję na półce. I czytać: sobie, dziecku, psu, kotu i sąsiadom. Ja przez dobry tydzień - na wyraźne życzenie syna - czytałam ją na okrągło. Bez protestów (co przy innych lekturach mi się zdarza).
Książka - jak to w literaturze dziecięcej bywa - jest fantastycznie zilustrowana. Maciej Szymanowicz dołączył do grona moich ulubionych ilustratorów. A za fryzurę tytułowej sąsiadki należy mu się Złoty Pukiel Polskiego Fryzjerstwa (Nie ma takiej nagrody? Nadrobić!). Słowem - wyczesane ilustracje!
Książka - jakżeby inaczej - przypomina czekoladkę. Okładka lśni jak złoto i dzięki temu, jeśli kupicie ją komuś w prezencie - nie musicie owijać w ozdobny papier! Ta książka to prezent idealny - wiem, bo otrzymaliśmy ją w prezencie. I za te trzy prezenty:
1) poetycką opowieść o sąsiadach i zwierzakach
2) odkrycie Gellner...
3) oraz Szymanowicza
ofiarodawcom dziękujemy potrójnie! Jaka szkoda, że nie jesteśmy sąsiadami:)
Dodam, że w tej złotej serii są jeszcze dwie lśniące książeczki Gellner: Duszki, stworki i potworki oraz Roztrzepana sprzątaczka (to taka mała sugestia dla ofiarodawców;).
Czekoladki - jak głosi okładka - zostały wpisane na Listę Skarbów Muzeum Książki Dziecięcej w 2008 roku. Absolutnie się ...nie zgadzam! Jakie muzeum? Niech tej książki nie pokrywa muzealny kurz! Czytajcie! Smacznej lektury ...i czekoladki!
Tytuł: Czekoladki dla sąsiadki (Złota seria)
Autorka: Dorota Gellner
Ilustracje: Maciej Szymanowicz
Wydawnictwo: Wilga (Grupa Wydawnicza Foksal) 2013
Roztrzepana sprzątaczka to ja teraz dosłownie i w przenośni!! Cieszę sie ze z książka trafiliśmy bo uwierz mi dla takich moli książkowych jak Wy to nie lada wyzwanie!
OdpowiedzUsuńOj tam wyzwanie, skoro trafiłaś bez pudła:) A do sprzątania zagoń Juniora i Seniora, Wy kobiety odpoczywajcie:)
OdpowiedzUsuńŚwietna! My też uwielbiamy rymowanki i powiem tobie, że nasz Wróbelek Elemelek też daje radę;-)
OdpowiedzUsuńnie tylko blokers ja równieæ taká ksiáæke chcé posiadac !!
OdpowiedzUsuńWszystkie rymy pani Gellner budzą mój uśmiech! :) I cieszę się, że z mężczyzną ją porównano, bo uważam, że w tej kwestii pan Rusinek mógłby się od pani Gellner uczyć! :)
OdpowiedzUsuńksiążka ma świetne ilustracje, chociaż dla nas jeszcze za dużo tekstu więc na razie poczekamy z zakupem
OdpowiedzUsuńKupiłam roztrzepana i jeśli czekoladki tez sa takie smiechowe to tez sie skusze :)
OdpowiedzUsuńwidze slomiany zapal w prowadzeniu bloga. nic nowego...
OdpowiedzUsuńHehe :D
UsuńPrzepraszam, że pisze tu ale nie znalazłam maila.
OdpowiedzUsuńDotarła do mnie książka "O czytaniu". Dziękuję za miłą pocztówkę i przepraszam, że piszę dopiero teraz.